• Skoro już mowa o sytuacji blogowej – wymóg tolerancji dla inności ma jednak swoje lustrzane odbicie w postaci szantażu emocjonalnego na zasadzie: ja jestem inny i jako inny mam świnte prawo się tutaj szarogęsić! Pamiętam pewnego współpracownika, który był narcyzem, lizusem i karierowiczem, wysługującym się wierchuszce, a poza tym oferującym swoje usługi w każdym projekcie (dodatkowe godziny przebywania w biurze były, oczywiście, płatne w stosunku półtora do jednego), po czym z niewinną miną i rozbrajającym uśmiechem pięć minut przed „dedlajnem” rozwalał nam ten projekt, bo tępy był nadzwyczaj i wszystko w ostatniej chwili robił na opak.Nie wiem jak byloby dzis, ale te iles dziesiatkow lat temu moj pierwszy szef wtedy juz dobrze starszy pan o przedziwnym nazwisku, przedwojenny doktor nauk scislych odnosil sie do swojego licznego grona podwladnych kobiet fatalnie. Wlasciwie wogole sie do nas nie odnosil, polecenia wydawal glownie przez swoja prawa raczke prostaczka Jasia, ktory byl mily i biegly w swoich zadaniach. W swoim gabinecie mowil o nas „te moje malpy” i bardzo nie lubilysmy, zeby krazyl po laboratorium, a juz nie daj Boze wezwal. I…. bardzo go szanowalysmy, za wiedze, sprawiedliwosc, szerokie horyzonty, panska postawe. Jego nazwisko bylo osmieszajace, ale nikt nigdy nie robil sobie z tego zabawy, tylko przyjezdzajacy w delegacje czasami mowili: o, jakie szokujace nazwisko. Czyli mial autorytet, ale nie wiem jak by sie to odbywalo w dzisiejszej rzeczywistosci. Po pierwsze, czy znalazby sie szef w zakladzie przemyslowym tak godny szacunku. Wydaje mi się, że najważniejsza przyczyna mobbingu tkwi w duchowym analfabetyźmie bardzo wielu ludzi. Powszechne jest przekonanie, że światem rządzi pieniędz i to on umieszczany jest na pierwszym miejscu w hierarchii wartości. Może przesadą byłoby twierdzić, że elementarną ludzką potrzebą jest konieczność pracy nad rozwojem umysłu, ale ambicje poszerzania wiedzy są powszechne, nie tylko wśród ludzi wykształconych. Zupełnie inaczej mają się sprawy z rozwojem duchowym, którego stan okresliłabym jako bliski analfabetyzmowi. Zdumiewająco wielu ludzi i to niezależnie od poziomu wykształcenia i stopnia inteligencji posługuje się prostymi, żeby nie powiedzieć prostackimi kryteriami podziału na dobro i zło: moje (rasa, narodowość, kultura, religia, system wartości, uczucia, gusty, poglądy wreszcie) jest dobre, wszystko inne zasługuje na lekceważenie, odrzucenie albo zwalczanie jako złe i obce.

    Dyskryminować można więc za wszystko, inność wystarczy. ekst jak na ten czas, gdy dobra zmiana wymiata z zakładów pracy niewygodnych pracowników, nie oglądając się na kompetencje zawodowe i społeczne zwalnianego.

    W myśl zasady: dajcie człowieka , a paragraf się znajdzie.

    Samo pojęcie mobbing, szczególnie w pracy, w zależności służbowej mimo, że jako zjawisko znany od lat, dopiero niedawno został naprawdę nazwany i ujęty w kodeksie pracy. Z definicją i procedurami oraz karami za udowodniony mobbing.

    Dwa lata temu zwolniono (ale bez szykan) szefa w mojej pracy. Pracownicy na piśmie złożyli skargę na traktowanie ich przez nowego dyrektora.

    Znalezione obrazy dla zapytania mobbing przykłady

    (Naprawdę trzeba przyznać, że zachowywał się chamsko, dezawuował umiejętności i kwalifikacje pracowników z wieloletnim stażem w firmie; a tym, którzy sie przeciwstawiali jego słowom obcinał lub zupełnie pozbawiał premii kwartalnej).

    Przyjechała komisja kilkuosobowa z centrali; w odrębnym pomieszczeniu każdy z pracowników został poproszony o określenie stosunku dyrektora do jego, jako pracownika; cała sprawa trwała dwa dni…wszyscy pracownicy sie wypowiedzieli; po trzech tygodniach do sekretariatu wkroczyli przedstawiciele służb kadrowych z centrali i wręczyli panu dyrektorowi odwołanie za stanowiska. Natychmiastowe, ale nikt nie czekał na zebranie przez dyrektora swoich rzeczy do kartonu; państwo przedstawiciele odjechali, a dyrektor zamknął się w swoim pokoju i do godz. 17 zdążył obdzwonić wszystkich swoich znajomych zawiadamiając ich, że on, niewinny został odwołany.

    A dodać chciałabym, że tuż po objęciu stanowiska przez nowego szefa przyjechał do nas przedstawiciel firmy zajmującej się szkoleniami pracowników i zrobił nam szkolenie na temat mobbingu. Całodniowe,  pogotowie kanalizacyjne Warszawa  z przykładami, odpowiedziami na pytania.

    Był przy tym zdeklarowanym gejem, epatującym swoim gejostwem, a każdą krytyczną uwagę tłumaczył sobie bardzo dobitnie – homofobią współpracowników! W końcu awansował blyskawicznie do biura ministra, z którego wyleciał po roku, po czym słuch o nim zaginął. Wnioskuję, że w końcu naraził się niewłaściwej osobie


    votre commentaire
  • To już mniej więcej wiem – ustawiacie zjawisko hierarchicznie z góry do dołu. Ale istnieje przecież to samo zjawisko na tym samym poziomie – między równymi sobie, między uczniami, między pracownikami itp.

    Mnie bardziej odpowiada, bo może bardziej obyta jestem z nazwą, słowo bullying. Obrazowo mówiąc dla mnie mobing to kilka ratlerków ogryza jednego, bullying to duży pies gryzący ratlerka.Tylko barbarzyńca kopnąłby człowieka chorego lub kalekę. Do potykającego się zaraz wyciągają się pomocne dłonie. A jak reaguje przeciętny, uchodzący za przyzwoitego człowiek, na słabości w sferze niewidzialnej – niższy poziom inteligencji, błędy spowodowane brakiem koncentracji, niepewność, roztargnienie, trudności w nauce? Zaryzykuję twierdzenie, że większość obrzuci ofiarę „razami“ i „kopniakami“ w postaci szyderczych uwag, groźb, kwestionowania dobrej woli czy zdolności, apeli do poczucia obowiązku itp. Nie mają świadomości, że w ten sposób uniemożliwia się człowiekowi osiągnięcie naturalnej równowagi, ani że zaszczutemu ogromnie zależy na udowodnieniu swojej wartości, kompetencji i dobrej woli – rozpaczliwie chce, ale nie może, bo inni nie pozwalają mu stanąć na nogi. Długo nie mogłam tego zrozumieć, aż kiedyś nagle pojęłam: to wcale nie podłość ani skłonności do sadyzmu. Ludzie często po prostu nie wiedzą, co czynią. Kopiąc potykającego się lub już leżącego usiłują pomóc mu wstać! Jesteśmy więźniami lęku, uprzedzeń i fobii oraz żądań religii. W sprawach widocznych, fizycznych i prostych – widzimy człowieka, co się przewrócił, osobę bez nogi itp. – w miarę łatwo budzimy w sobie chęć pomocy i dobrze się z tym czujemy. Dostajemy nagrodę moralną i hormonalną: jestem empatyczny, hurrra! zasłużyłem się mojemu bozi, dobry ze mnie człowiek, będę zawiony – hurrrra!

    Zupełnie inaczej jest, gdy mamy przed sobą osobę innej kultury, innego zachowania, niepełnosprawnego intelektualnie, zanurzonego we własnym, obcym nam świecie psychicznym. Reakcja najczęstsza: to wariat! Poszedł stąd, gnojku! Albo omijanie delikwenta szerokim łukiem, udając że w ogóle go nie ma. Tacy nie istnieją.

    Obawa przed innością jest stara, jak cywilizacje i pewnie jak człowiek. Na tej inności budowne są lęki i przerażenia, wzmacniane przez religie, nieraz w towarzyszeniu społeczności. Oczywisty przykład: czarownica. Która mogła być odmienna psychicznie, ale też bardziej wolna niż jej sąsiedzi-niewolnicy, religii lub pana – co na jedno wychodzi – albo dużo bardziej inteligentna czy mająca wiedzę wykraczającą poza przesądy dookólne. To w zupełności wystaraczało, by ją pozbawić czci, pozycji, potępić i skazać na każdy rodzaj kary, zwlasza taki który polegał na szczególnym udręczeniu i cierpeniu.

    Znalezione obrazy dla zapytania mobbing przykłady

    Boimy się naszej psyche, naszej głębi osobowej. Obawiamy się demonów w niej tkwiących, zwłaszcza demonów mniemanych. To w ogóle może nie są demony, ale tak są definiowane przez kultrę i religię, a następnie te demony są potępiane i wyklinane, co tym bardziej nas przeraża co do siebie. Religie zawodowo zajmują się zarówno przerażaniem nas, sprzeciwianiem sie poznaniu i kojeniu naszych demonów jak i zawodowym utrzymywaniu nas w opozycji do siebie samych.

    To jest mobbing i cała reszta do potęgi i na zawsze. od urodzenia do śmierci, z pokolenia na pokolenie.

    I nawet jeśli zrozpaczony delikwent w skrajnym przypadku popełni samobójstwo, nie są świadomi swego udziału w tragedii ani tym bardziej odpowiedzialności – oni przecież mieli dobre zamiary! Problem z mobbingiem/bullyingiem/bossingiem, a dodatkowo jeszcze z seksizmem i wszelkiego rodzaju „dyskryminacją” polega na tym, że ustalenie obiektywnych kryteriów jest www   problematyczne, poza tym patologiczny szef (odsetek psychopatów na kierowniczych stanowiskach podobno jest dość wysoki) ma swój przeciwny biegun w postaci podwładnego, który czuje się niedowartościowany i swoje subiektywne odczucia przekłada na bezkompromisowe oskarżenie szefa.

    Inaczej mówiąc, moja prowda i twoja prowda nie musi być koniecznie taka sama. Do tego dochodzi (korporacyjny?) kontekst kulturowy czyli fakt, że te same zachowania mogą być bardzo różnie interpretowane.

    Felieton i ładnie napisany (gratulacje!) ale zgadzam się z przedmówcami, że trochę za długi, poza tym brakuje mi perspektywy tej drugiej strony. Rozumiem, że gaala czuje się pokrzywdzona, ale… na razie muszę coś gdzieś – rodzina wzywa.

    U nas też jest wiele programów, bo problem jest spotęgowany przez media społecznościowe. Dużo się robi nie tylko, żeby pomóc ofiarom, ale pokazać sprawcom, że to złe i krzywdzące.

    I właśnie ta obojętność czy też strach biernie obserwujących. To też część problemu.


    votre commentaire
  • Mam wrażenie, że mobbing działa najintensywniej tam, gdzie są struktury zastane, typu urzędniczego (co nie musi oznaczać urzędu, ale bardziej czegoś, co mieści się w prawach Parkinsona, gdzie wewnętrzne struktury zaczynają się odrywać od celów calej organizacji i żyć same dla siebie), bierne, złożone z wielu pracowników podobnych do siebie i robiących podobne prace, zmajoryzowane jakąś cechą szczególną lub homogeniczne pod względem płciowym. Tam też, gdzie działa silna zsada formalna i silna tradycja posłuchu.

    Wojsko, kler (wybitnie!), szkolnictwo, administracja publiczna, banki, partie masowe (!), państwowe molochy z przerostami zatrudnienia i kadrą świętych krów (zarządy sterowane politycznie, związkowcy – święte krowy nieróbstwa a rządzenia), w rodzaju PKP, czy spółek górniczych zbieranych w konglomeraty itp. – to najlepsze środowiska do szerzenia się mobbingu, a nawet molestowania seksualnego.

    Znalezione obrazy dla zapytania mobbing przykłady

    Mobbing działa tak jak opisujesz, a wgląd robisz bardzo szczegółowy i żywy.

    Dotego obrazu dodam jeszcze coś nietypowego, niejako odwrotnego. Jest bosing, a jak się nazywa przeciwieństwo bossingu? To także jest powszechne: jestem szefem i już jestem mobbingowany – pojawiają się pracownice jawnie, lu półjawnie sygnalizujące ochotę na wkradzenie sie w moje łaski, uzyskanie pozamerytorycznych względów i zbudowanie sobie takiej pozycji o jakiej opowiadają tysiące seksistwowskich dowcipów o sekretarkach, asystentkach i pilnych pracownicach. Coraz intensywniejsze perfumy, coraz wyrazistsze malowanie, coraz większe dekolty i krótsze spódnice i cała gama innych środków. Dzieje się to nieraz wręcz automatycznie: jest (nowy) szef, trzeba sie mu przypodobać i na tym zyskać.

    Robią to nie tylko kobiety, mężczyźni teź, choć nieco rzadziej (chyba i nieco) oraz używają innych środków. Takich środowisk, braku mobbingu nie ma. Wszyscy zetkneli, widzieli. Od najmlodzszych lat pamietam. Do dzisiaj w Szwecji. W Hollandii, w Grecji. Wszystkie srodowiska. Jak maly bylem, nie wiedzialem nazwy. Dowiedziale jak w Szwecji wyladowalem, dorosly. O tutejszych stosunkach moge napisac. Sa programy. Szkolne, pracownicze, organizacyjne etc. do zapobiegania. Czasem dobrze dzialaja, czasem mniej. Ale sa. W kazdej org, dowolnego typu, jest obowiazek taki programu zapobiegajacego miec. Obowiazek miec plan. Plan co robic jak pojawi mobbing/bossing. Dotyczy prywatnych, komunalnych, panstwowych org kazdego typu. Mobbing kosztuje pieniadze, obniza efektywnosc. Jak w Niemczech. Wszyscy wiedza, a jest. Mobbing jest.

    Jest w tym coś z instynktu (wiele) stadnego i walki o pozycję środkami niezwiązanymi z zasadą merytoryczności. W istocie to coś więcej niż prosta refleksja, żeby się nie kopać z koniem. W szkole podstawowej sie zetknalem, gdy sie zorientowalem, ze nauczycielki to idiotki, ktore wiedza mniej niz ja. Jak mnie scigac zaczely, to sie po prostu ciut wiecej i troche lepiej uczylem i jak sie przekonaly, ze umiem i wiem jeszcze wiecej, to zeby na idiotki mniej wychodzic, odpuscily.

    W pracy roznie bywalo, ale albo mialem szczescie, albo szefow bardziej bojacych sie mnie niz ja ich. Pozniej glownie pracowalem na swoim, a jak zatrudnialem kogos, to traktowalem partnersko, bo z „niewolnika nie ma pracownika”.

    W Uk tylko niecaly rok pracowalem na etacie. Prace mialem swobodna, to znaczy nikt mi na rece nie patrzyl, a rozliczany blem na koniec tygodnia. Kierownik pod koniec tego tygodnia „wsiadl” na mnie z zarzutami, ze to czy tamto, zaniedbalem, czy nie wykonalem. Jego slowo, przeciw mojemu. Wszystko na gebe. Ale wyszedwszy z krolewstwa dupokrytki, bez wachania najmniejszego sam zastosowalem dupokrytke, to znaczy prosciutenki system notatek z kazdego dnia, gdzie mialem zapisane zadania i notowalem godziny i czas. Do tego wstawialem „zlecenia nadzyczajne” burzace agende. Na koniec drugiego tygodnia, gdy zaczal na mnie wsiadac, juz nie na gebe, tylko z notatek z zaznaczonymi godzinami mu odpowiadalem. Przy srodzie juz zrozumial, ze wyszedl na idiote i dal se siana. Nigdy wiecej juz nie probowal na mnie „wsiadac”, bo widzial, ze mam w reku ten swoj notatnik.

    Tak wiec sa metody „techniczne” poradzenia sobie z mobbingiem i pewnie anumlik z seleukosem cos dorzuca jeszcze. A moze i inni tez. Od siebie dodam, a wlasciwie dopowiem, ze najgorsza menda szefowska bedzie wolala zostawic w spokoju i nie ryzykowac konfliktu z kims kto jest silniejszy psychicznie i nie okazuje strachu.

    Jest jeszcze problem w sytuacjach, gdy organizacja „zmienia kurs”, czy sie gleboko przeorganizowywuje i „starzy”pracownicy zachowawczo sie buntuja. Kiepsciak bedzie wymuszal, zdolny przekona.

    A w zupelnosci sie z Toba zgadzam, ze im mniej w czlowieku, tym silniej ukrywa to „mniej” i tym bardziej wymusza, a opornych dyscyplinuje mobbingiem. Coz na to poradzic w ogolnosci to nie wiem, kazdy przypadek inny jest i wymaga oddzielnego podejscia zeby zrozumiec i poradzic.

    Szefowie się do tego raczej nie przyznają, bo to cieszy ich szefowską próżność i samczą władczość (może samiczą też?), ale też jest uciążliwe, żenujące i potrafi nieźle zepsuć stosunki pracy. Każdy wie w organizacji które to są „aniołki szefa” i zwykle trwa wojna, albo ciche uklady: jak się dostać do „ucha prezesa” poprzez aniołka i jaką cenę nalezy za to zapłacić aniołkowi i szefowi.

    Największe moje zdziwienie, swego czasu, było takie, że dobrze wyszkolone „aniołki” to właściwie instytucja, spadła na mnie po poprzednim szefie. Jest tradycja w stadzie, jest tradycja w narodzie i jest z tym problem wobec całego wydziału czy przedsiębiorstwa. Gdzie są aniołki, są – automatycznie i bez woli – antyaniołki, gdzie działa właśnie bossing i prosty mobbing.


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires